- autor: orzelsluzewo, 2010-02-20 23:36
-
Drużyna Agropolu - Orła Służewo rozgrywała dziś kolejny mecz w Ciechocińskiej Lidze Futsalu. Rywalem byli niepokonani "Pączusie".
Mecz zapowiadał się bardzo emocjonująco - spotkały się dwie najlepsze drużyny. W przypadku zwycięstwa Pączusi to oni wygrywają ligę, w przypadku zwycięstwa Agropolu to oni są bliżej końcowego sukcesu.
Mecz od początku był bardzo zacięty, obie drużyny uważnie i ambitnie grają w obronie. W pierwszej odsłonie Agropol miał więcej sytuacji do zdobycia bramki, ale szczęścia zabrakło Robertowi Jakubowskiemu, Kamilowi Jakóbczakowi, blisko pokonania bramkarza Pączusi była także Adam Sokół. Piłka nie wpadła jednak w tej połowie do bramki żadnej z drużyn i do przerwy mieliśmy remis 0 - 0. Druga połowa to zacięta walka o każdą piłkę, każdy kawałek boiska, w rej odsłonie Pączusie stworzyli kilka sytuacji do zmiany wyniku, jednakże wspaniale ( naprawdę wprost fenomenalnie) bronił Przemysław Hościło. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, który premiował Pączusi, sędzia podyktował rzut wolny z kilku metrów, do piłki podszedł Kamil Bobiński i pięknym strzałem pokonał bramkarza rywali, po bramce w ekipie Agropolu zapanowała euforia. Do końca meczu pozostały cztery minuty, cztery długie minuty w których rywale postawili wszystko na jedną kartę i ruszyli do zdecydowanego ataku, jednak służewianie nie dali sobie odebrać zwycięstwa i wygrali szlagier ósmej kolejki. Po końcowym gwizdku słabo sędziującego sędziego, który wyraźnie forował ciechocinian, często karząc naszych zawodników żółtymi kartonikami, na parkiecie zapanowała euforia połączona z pokazem tańców różnych stylów w wykonaniu zawodników zwycięskiej ekipy.
Agropol do rozegrania ma jeszcze jeden mecz, zmierzy się ekipą Maturzystów, jeśli chcą wygrać ligę muszą pokonać rywali, którzy na koncie mają 6 punktów i przy odpowiednim podejściu Agropolu nie powinni przysporzyć im większych kłopotów, ale sport jest nieprzewidywalny i wszystko może się zdarzyć dlatego też nasi piłkarze muszą potraktować mecz tak poważnie jak dzisiejszy, a wtedy będzie okazja do odtańczenia kolejny raz tańca radości - tym razem po zdobyciu Pucharu.